7/31/2016

Ugly Love - recenzja


Tytuł: Ugly Love
Autorka: Colleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 344
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Premiera: 13.04.2016

Serca zaczynają szybciej bić, obietnice zostają złamane, reguły przestają obowiązywać…
Kiedy Tate, początkująca pielęgniarka, wprowadza się do mieszkania swojego brata, nie spodziewa się tak gwałtownych zmian w życiu. Wszystko przez przystojnego pilota Milesa Archera. 
Miles ustala tylko jedną regułę ich związku: nie pytaj o przeszłość i nie oczekuj przyszłości. Gdy ta sytuacja staje się nie do wytrzymania i prowokuje do pytań, ożywają jego dramatyczne wspomnienia.

Tej powieści się nie czyta, tylko przeżywa – całą sobą, sercem i duszą, a po zakończeniu nic już nie jest takie samo.


Fabuła
Colleen Hoover przedstawiła nam inne oblicze miłości. Nie to słodkie i urocze, ale raczej dość brutalne. Skrywane tajemnice bohaterów jeszcze bardziej komplikują całą sprawę. Książka trzymała mnie w napięciu do samego końca, nasuwało mi się coraz więcej pytań, których odpowiedź dostałam przy zakończeniu, które swoją drogą roztrzaskało mnie emocjonalnie. Po przeczytaniu wszystkich wydanych do tej pory książek autorki, ta zdecydowanie się wyróżnia swoją oryginalnością. Jest inna, ale jak najbardziej w pozytywnym znaczeniu, więc śmiało polecam ją wszystkim, którzy mają słabość do romansów.
5/5

Bohaterowie
Ciężko ocenić mi bohaterów. Każdego z nich widzę dobrą i złą stronę. Tate, główna bohaterka, pomimo że naprawdę bardzo ją polubiłam, czasami nie mogłam zrozumieć. Dlaczego wciąż wplątuje się w to dalej?! A Miles pod tym względem nie był lepszy. W sposób jaki potraktował Tate był po prostu ... karygodny? Chamski? A raczej to i to. Ranił i ją, i siebie. A teraz czas na najbardziej irytującą postać całej powieści - Corbina. O Boże. Gdybym miała mieszkać z takim bratem, wolałabym wylądować na ulicy. Notorycznie wtrącał się w życie Tate, decydował co może, co nie, z kim może sypiać z kim nie, no ludzie. To już była nieznośna nadopiekuńczość.
4/5

Okładka
Uważam, że okładka jest ładna, ale bez żadnego WOW. Widziałam ładniejsze okładki tego wydawnictwa. 
4/5

Styl autorki
Uwielbiam styl Colleen w (prawie) każdej książce. Świetny pomysł na narracje dwuosobową, do tego jedna z przyszłości, druga z teraźniejszości. Bardzo dobrze wykreowani główni bohaterzy, nic dodać, nic ująć.
5/5

Wynik
18/20 "Miłość nie zawsze jest ładna. Czasami wciąż masz nadzieję, że w końcu będzie inaczej. Lepiej. A potem, zanim się zorientujesz, znowu jesteś w punkcie wyjścia, a serce zgubiłeś gdzieś po drodze."
Do napisania!

7/18/2016

,,Alive. Żywi" - recenzja

,,Alive. Żywi" - recenzja
Okładka książki Alive/ŻywiAutor: Scott Sigler
Tytuł Oryginału: Alive
Wydawnictwo: Feeria
 Tłumaczenie:  Justyna Formańska
 Liczba stron: 404

Budzą się w ciemności, w ciasnej przestrzeni, której nie pamiętają. Potem napotykają korytarz – jeden, drugi, trzeci. Nie wiedzą dokładnie, ile mają lat. Wydaje im się, że niedawno mieli po dwanaście, ale wyglądają prawie na dorosłych. Co się stało z ich rodzicami, domami, życiem? Jak mają się wydostać? Kto ich tu umieścił? Czy ten ktoś chroni ich przed jeszcze większym zagrożeniem, czy trzyma w niewoli, z której trzeba uciekać?

Korytarz biegnie w lewo i w prawo, w obie strony daleko i prosto, jak okiem sięgnąć. Z obu stron – choć po prawej bardziej – cała podłoga jest zasłana jakimiś garbami; kurz i pył pokrywają je równie grubo jak podłoże.
Te garby to…

Zaciskam powieki. Mózg chyba przestał mi działać. Moje myśli dziwnie blokują się w głowie, robią się… zamulone, to chyba najlepsze słowo. Nie umiem poskładać tych klocków w całość. Nie chcę poskładać ich w całość.
Yong skręca w prawo, podchodzi do pierwszego stosu garbów. Pochyla się i coś podnosi. Kurz i pył opadają maleńkimi kaskadami drobin, które zawisają i wirują w powietrzu.

Yong trzyma w ręku kość.


Fabuła
W ,,Alive" od początku panuje atmosfera grozy i wszechobecnego mroku. To, że nie wiadomo gdzie są bohaterowie ani w jaki sposób tam trafili napędzało moją ciekawość. Mimo, że ksiazka momentami mnie nużyła czekałam na zaskakujący moment  kulminacyjny, który to zmieni. Niesty bardzo się zawiodłam. Nie mogę powiedzieć, że rozwiązanie całej sprawy było przewidywalne, ale na pewno nie było ono satysfakcjonujące. Przez to dalsza lektura nie było już dla mnie w ogóle porywająca i ciekawa, bo wiedziałam co się stanie. Akcja biegnie dość szybko, ale tez nie zapiera nam tchu. Przez większość powieści towarzyszymy bohaterom w poszukiwaniu wyjścia. Raziły mnie w tej książce także liczne absurdy związane z ,,budynkiem", w którym bohaterowie się znajdują, sposobem poruszania się bohaterów i w końcu powodem i przebywania tam. Myślałam, że większość będzie wyjaśniona pod koniec, jednak tak się nie stało.
3/5

Bohaterowie
Em, czyli główna bohaterka niestety należała do tych irytujących. Najbardziej denerwowały mnie jej ciągłe przemyślenia nie wnoszące prawie nic do historii. Reszta nie była lepsza. Nie mogłam się zdecydować którego z bohaterów nie lobię najbardziej. Z nikim się nie zżyłam, a śmierci nie robiły na mnie żadnego wrażenie, co w moim przypadku jest dość nietypowe. Mam wrażenie, że większość postaci została stworzona na łapu-capu, z grubsza i bez większego zainteresowania.
3/5

Styl autora
To chyba jedyne do czego nie mam zastrzeżeń. Styl jest lekki, prosty i na prawdę szybko się czyta pomimo uciążliwych przemyśleń głównej bohaterki.
5/5

Oprawa graficzna
Okładka jest bardzo klimatyczna. Świetnie oddaje to co dzieje się w książce, czyli strach i niepewność. Jak z reguły nie lubię twarzy na okładkach, ta mi się spodobała i to ona przyciągnęła mnie do przeczytania powieści.
5/5


Wynik
16/20
Nie jest to powieść bez wad, wręcz ma ich dość dużo, ale wiem, że na pewno niektórym się spodoba i zachęcam do wyrobienia sobie opinii :)



7/09/2016

"Niebezpieczne kłamstwa" - recenzja

"Niebezpieczne kłamstwa" - recenzja
Okładka książki Niebezpieczne kłamstwa



Tytuł: Niebezpieczne kłamstwa
Autorka: Becca Fitzpatrick
Wydawnictwo: Moondrive
Liczba stron: 424
Tłumaczenie: Mariusz Gądek
Premiera: 11.05.2016

Stella to nie jest moje prawdziwe imię.
Thunder Basin w Nebrasce nie jest moim prawdziwym domem.

Po tym jak byłam świadkiem groźnego przestępstwa, zostałam objęta programem ochrony świadków i wysłana do spokojnego miasteczka na końcu świata. Moje życie rozpadło się na milion kawałków. Nie potrafię się tu odnaleźć. Miałam rozpocząć ostatni rok liceum. Miałam być z chłopakiem, którego kocham, ale zostaliśmy rozdzieleni. Teraz w moim życiu pojawił się ktoś inny – czy mogę mu zaufać? Coraz trudniej jest mi ukrywać uczucia. Coraz trudniej jest też kłamać…

Im bardziej czuję się bezpieczna, tym większe grozi mi niebezpieczeństwo.


Fabuła
"Niebezpieczne kłamstwa" to książka, w której każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Wątek miłosny był moją ulubioną częścią całej powieści. Niepowtarzalny i romantyczny, ale nie przesadzony. Jednak żeby nie było za wesoło, autorka dorzuciła od siebie wątek kryminalny, który idealnie pasował do całej powieści. Utrzymywał klimat tajemniczości i niepewności, trzymał mnie w napięciu do samego końca. Wszystkie tajemnice, która skrywała Stella, wychodziły na jaw stopniowo, co jest bardzo dużym plusem. 


Bohaterowie
Stella to doskonale wykreowana postać. Imponuje mi swoim silnym i twardym charakterem oraz sarkastycznym poczuciem humoru. Bardzo się z nią zżylam, głownie dlatego, że postąpiłabym dokładnie tak samo jak ona. Cheat to czasem zbyt pewny siebie, jednak bardzo przystojny chłopak. W książkach często występują postacie, które kocha się pomimo ich wad, tak po prostu, a właśnie Cheat do takich należy. Matka Stelli była niesamowicie denerwującą postacią, jendak było to jak najbardziej zamierzone.
5/5

Okładka
Ta okładka jest cudowna! Wygląda bardzo realistycznie, idealnie dobrano kolory. Od razu jak na nią spojrzę, widzę przed oczami Stelle i Cheat'a. Przyjazna czcionka i oczywiście wspaniała historia sprawiły że książkę przeczytałam w jeden dzień.
5/5

Styl autorki
Tę książkę czytało mi się o wiele lepiej niż "Szeptem". Autorka ma lekki styl pisania, poslugiwala się prostym, przystępnym językiem. 
5/5

Wynik
20/20 Z całego serca polecam Wam tę książkę. 
Do napisania!
~Martyna

7/02/2016

,,Ukryta Wyrocznia" - recenzja

,,Ukryta Wyrocznia" - recenzja
Okładka książki Ukryta Wyrocznia Autor: Rick Riordan
 Tytuł oryginału: The Hidden Oracle
 Tłumaczenie: Agnieszka Fulińska
 Wydawnictwo: Galeria Książki
 Liczba stron: 360
                                                                                
                    
Jak ukarać nieśmiertelnego?
Czyniąc go śmiertelnikiem.

Apollo rozgniewał swojego ojca Zeusa i za karę został strącony z Olimpu. Słaby i zdezorientowany ląduje w Nowym Jorku jako zwykły nastolatek. Pozbawiony nadprzyrodzonych mocy liczący cztery tysiące lat bóg musi nauczyć się, jak przeżyć we współczesnym świecie, dopóki nie zdoła jakoś odzyskać przychylności Zeusa.
Niestety Apollo ma wielu wrogów: bogów, potwory i ludzi, którzy chcieliby jego ostatecznej zagłady. Potrzebuje pomocy, a do głowy przychodzi mu tylko jedno miejsce, w którym może jej szukać – enklawa współczesnych półbogów znana jako Obóz Herosów.



Fabuła
Wujek Rick powrócił! I to w cudownym stylu. Jak wszyscy wiemy nigdy dość książek o herosach (i bogach...), więc byłam niezmiernie szczęśliwa sięgając po kolejną powieść z tego uniwersum, choć bałam się, że Riordan już trochę się wypalił pisząc 11 (!!!) powieść o przygodach w obozie herosów. Książka była momentami dość przewidywalna. Dostrzegłam tam też pewien schemat powielany w książkach tego autora jednak dalej miała ona "iskrę", czyli wartką akcje i charakterystyczny humor, które tak doceniłam w opowieściach o herosach. 
4/5

Bohaterowie
Apollo jako główny bohater był po prostu świetny. Uwielbiam jego sarkazm, poczucie humoru i ciągłe narzekanie na ludzkość. Nie zabraknie tu też dobrze znanych nam bohaterów, których nie muszę nikomu przedstawiać takich jak Nico, Rachel czy Percy (choć jego było wyjątkowo mało) Świetnie było czytać o nich ponownie. Pojawiło się też kilka nowych postaci jak np. Meg, która od początku nie przypadła mi do gustu. Momentami irytowała swoim...nachalnym zachowaniem. Riordan ma ogromny talent do  tworzenia charakterystycznych postaci, Szczególnie bogów, którzy skradli moje serce!
5/5

Styl autora
Styl Ricka Riordana jest niepowtarzalny i można go rozpoznać na kilometr. Jest lekki, prosty i systematycznie przeplatany świetnym humorem i ciekawymi dialogami, które nie jednokrotnie wywołały u mnie banana na twarzy.
5/5

Oprawa graficzna
Okładka ,,Apolla..." jest niesamowicie dopracowana. Począwszy od świetnie dopranych kolorów, przez czcionkę, aż do szczegółów trudnych do dojrzenia. Na pewno zwraca uwagę czytelnika no i jest po prostu piękna!
5/5

Wynik
19/20,,Ukryta Wyrocznia" to kolejna świetna książka Ricka Riordana, która na pewno przypadnie do gustu miłośnikom autora i nie tylko :) Gorąco polecam!

Do napisania!