4/27/2016

"Linia serc" - recenzja

Linia  serc - recenzja


Autor: Rainbow Rowell
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 384
Tłumaczenie: Martyna Tomczak
Premiera: 3.02.2016


Najlepsza historia miłosna od czasu wynalezienia telefonu!
Georgie McCool, scenarzystce komedii z Los Angeles, pozornie udało się połączyć pracę z życiem rodzinnym. Ma cudowne córeczki Alice i Noomi, opiekuńczego męża Neala i piękny dom na przedmieściach. Jednak w jej małżeństwie od dawna coś nie gra, a Georgie nie ma odwagi ani czasu, by zmierzyć się z problemami.

Gdy zamiast świętować z rodziną Boże Narodzenie w mroźnej Nebrasce, wybiera pracę, jej małżeństwo jest o włos od rozpadu. Neal nie odpowiada na telefony, obecność czarującego Setha komplikuje sprawy jeszcze bardziej, a zamęt w sercu nie pozwala Georgie skoncentrować się na pisaniu śmiesznych dialogów.
Gdy sytuacja wydaje się beznadziejna, z pomocą przychodzi jej tajemniczy żółty telefon...



Fabuła
Książka zaczynała się naprawdę ciekawie i nie ukrywam, że nawet mnie wciągnęła. Jednak od połowy książki, moja sympatia do niej przygasła. Mówiąc wprost - była dla mnie męczarnią. Dłużyła mi się nie miłosiernie, akcja ciągnęła się jak guma. Pojawiło się mnóstwo nawiązań do seriali, które nic mi nie mówiły. Było zdecydowanie za dużo nawiązań do przeszłości, które tak naprawdę nie były ważne, a refleksje Georgie były wręcz nie do zniesienia! Nudne, nieciekawe, irytujące. I straszny wątek "tajemniczego telefonu". Magia w ogóle nie pasuje do tej książki. W pewnym momencie nie wiedziałam, co czytam. Z każdą stroną robiła się coraz bardziej chaotyczna. 
2/5

Styl autorki
Jest to moja pierwsza książka Rainbow Rowell i z przykrością muszę stwierdzić, że zawiodłam się. Przede wszystkim odniosłam wrażenie, iż autorka nie wie jak rozmawiają między sobą dorośli. Przecież zazwyczaj nie mówią już sobie "słodkich słówek", a przynajmniej nie aż tak. Całość szła mi bardzo opornie, styl Rainbow Rowell nie przypadł mi do gustu.
3/5

Bohaterowie
Georgie jest jedną z gorszych postaci z jaką miałam do czynienia. Fakt, miała 40 lat, ale jej całodobowe rozmyślania, co by było gdyby, były nużące. Nie mogłam znieść Noomi - jej córki. "Miau", którego używało zamiast normalnych słów, doprowadzało mnie do szewskiej pasji. Nie spodobało mi się, jak autorka wykreowała Neal'a. Mówiąc wprost, był gburem, który czasem się odezwie. Najciekawszą postacią była Heather - siosta Georgie, miała więcej entuzjazmu niż wszyscy razem wzięci...
3/5

Oprawa graficzna
Okładka jest ładna, ale tylko ładna. Nie zachwyca mnie, te postacie nie prezentują się zbyt dobrze i właściwie nie przykuła od razu mojej uwagi. 
4/5


Wynik
12/20 Niestety, całość wypadła słabo. Jeśli lubicie przemyślenia miłosne, to może się wam spodobać.
Do napisania!

4/22/2016

,,Szklany Miecz" - recenzja


Autorka: Victoria Aveyard
Wydawnictwo: Otwarte
Tytuł oryginału: The Glass Sword
Tłumaczenie: Adrianna Sokołowska - Ostapko
Liczba stron: 560


W kontynuacji bestsellerowej "Czerwonej Królowej" Mare Barrow musi zmierzyć się z mrokiem, który ogarnął jej duszę, stawić czoło bezlitosnemu królowi Mavenowi i własnym słabościom.
Walka pomiędzy rosnącą w siłę armią rebeliantów a światem, w którym liczy się kolor krwi, przybiera na sile. Mare Barrow ma czerwoną krew, taką samą jak zwykli ludzie. Jednak jej zdolność kontrolowania błyskawic – nadprzyrodzona moc zarezerwowana dla Srebrnych – sprawia, że rządzący chcą wykorzystać dziewczynę jako broń.
Mare odkrywa, że nie jest jedyną Czerwoną, która posiada umiejętności charakterystyczne dla Srebrnych. Są też inni. Ścigana przez okrutnego króla Mavena wyrusza na wyprawę, aby zrekrutować Czerwono-Srebrnych do armii powstańców gotowych walczyć o wolność. Wielu z nich straci życie, a zdrada stanie się chlebem powszednim. Mare musi też zmierzyć się z mrokiem, który ogarnął jej duszę. Czy sama stanie się potworem, którego próbuje pokonać?


Fabuła
Miałam dość duże oczekiwania względem tej książki. Z przykroscią muszę stwierdzić, że baaardzo się zawiodłam. Wynudziłam sie niemiłosiernie. Akcja skupia się tylko na jednym, mianowicie szukaniu "Nowych", których Mare chce zwerbować do swojej armii. Inne wątki są totalnie pominięte, jak np. wątek miłosny, który zapowiadał się całkiem ciekawie. Nawet nie wiem jak mam opisać fabułę, bo praktycznie nic z niej nie pamiętam. Czytając ją po proatu wodziłam wzrokiem po tekście i wtczekiwałam kiedy to się wreszcie skończy.
2/5

Bohaterowie
Zachowanie Mare było nie do zniesienia. Ciągle przypominała jaka to ona jest potężna i, że bez niej nic nikomu się nie uda. Kompletnie nie zachowywała się jak ktoś kto może być przywódcą rewolucji, ale jak rozwydrzona ośmiolatka, która żyje w przeświadczeniu, że wszystko należy się jej i to ona jest tu najbardziej pokrzywdzona. Postacie drugoplanowe nie były lepsze. Z żadnym z nich się nie zżyłam. Byli mi całkowicie obojętni i kompletnie nie interesowałam się ich losem. 
2/5

Styl autorki

Wielkim błędem autorki było zastosowanie narracji 1-osobowej. Mare nie denerwowała mnie aż tak przy pierwszej części, więc nie przeszkadzało mi to, ale tu stało się wielkim minusem. Dialogów jest tyle, co nic a jeśli już się pojawuają to są strasznie drętwe i bez emocji. Wgląd w myśli głównej bohaterki doprowadzały do szału. Tak samo jak powtarzanie bez przerwy tuch samych zdań i wciskamie wszędzie tam gdzie to niepotrzebne cudzyslowia. Autorka nie umiała budować napięcia przez co każda obiecująca scena - niestety - nudziła.
2/5



Oprawa graficzna

Okładka to jedyny plus tej książki. Jedym słowem - jest przepiękna. W środku znajduje sie mapka Norty i okolicznych ziem, co na szczęście trochę urozmaica czytanie :)
5/5

Wynik

11/20
Niestety "Szklany Miecz" całkowicie zmarnował potencjał pierwszej części. Nie wiem czy zabiorę się za kolejne.

4/03/2016

Herbaciany TAG Książkowy

Herbaciany TAG książkowy

Dawno nie było u nas żadnego tagu, dlatego dziś mamy dla Was nieco luźniejszy post - herbaciany tag książkowy ;)

1. Zielona herbata - książka tak nudna, że przy jej czytaniu zasnęłam.
M: Zdecydowanie "Alicja w Krainie Zombie". Była naprawdę nudna, ciągle to samo, akcja ciągnęła się jak guma. Właściwie to wciąż jej nie skończyłam, ale na razie nie zamierzam ;D
K: "Szklany miecz" czyli kontynuacja "Czerwonej Królowej" Co prawda jeszcze jej nie skończyłam, ale zamula mnie niemiłosiernie i naprawdę nie wiem, ile jeszcze zajmie mi jej czytanie, bo nie idzie mi gładko ;).


2. Czerwona herbata pu-ehr - książka w której bohaterowie ciągle się przemieszczają.
M: "Girl Online. W trasie" Jak sama nazwa w skazuje, bohaterowie przemieszczają się po różnych europejskich państwach :)
K: "Endgame. Wezwanie" Bohaterowie tej powieści krążą po całym świecie z zawrotną prędkością. Czasami trudno zorientować się kto jest gdzie i kim, ale na pewno nie da się przy niej nudzić.


3. Herbata oolong - książka, której poświęca się zbyt mało uwagi.
M: Długo myślałam nad tym pytaniem, a jedyne co przyszło mi do głowy to "Przeznaczeni" Holly Bourne. Powieść jest naprawdę ciekawa i warto ją przeczytać :)
K: Zdecydowane Saga Księżycowa Marrisy Meyer! Książki z tej serii są cudowne i na prawdę nie wiem czemu kolejne części nie są wydane w Polsce. Jedna z moich ulubionych serii :) 


4. Biała herbata - książka niezasłużenie popularna.
M: Według mnie jest to "Maybe Someday" Nie spotkałam się jeszcze z negatywną opinią tej książki, a mi się naprawdę nie spodobała.
K: "Jutro", seria była dość popularna kilka lat temu. Przeczytałam 1 tom i wynudziłam się strasznie!


5. Herbata yerba mate - książka przy której trzeba przebrnąć przez pierwsze rozdziały, żeby akcja się rozkręciła
M: W moim przypadku jest to "W otchłani". Początek jest po prostu makabryczny, nie wiemy co się dzieje, jest pełno opisów. Nie dokończyłam jej co prawda, ale słyszałam, że potem jest lepiej.
K: "Czas żniw" Samanthy Shannon. Przez początek książki dość trudno jest nam przebrnąć ze względu na nowe pojęcia i trudny do ogarnięcia świat, ale potem jest już tylko lepiej!

6. Herbata ziołowa - książka, którą czytano mi na dobrano, kiedy byłam mała.
M: Nie czytano mi na dobranoc :)
K: Bardzo rzadko czytano mi na dobranoc, ale niestety nie mogę sobie przypomnieć konkretnych tytułów. 

7. Herbata owocowa - moja ulubiona lekka książka.
M: Zdecydowanie "Lato koloru wiśni"! Cudowny, sarkastyczny humor, świetni bohaterzy i nienachalny wątek miłosny *-*
K: Fangirl! Uwielbiam jej słodkość, uroczą miłość i humor. Idealna książka na wiosnę <3


8. Iced Tea - książka, która zmroziła mi krew w żyłach.
M: Niestety, ale nie mam takiej książki ;D
K: Zakon Mimów! Akcja mknie tam z prędkością światła. Nie wiadomo co się stanie za chwilę i kto okaże się "tym dobrym", a kto nas zdradzi. Przez ogrom zwrotów akcji nie mogłam się od niej oderwać ^^


To już koniec Tagu, a nominujemy każdego, kto uwielbia herbatę! ;D
Do napisania!