5/22/2016

7 razy dziś - recenzja

7 razy dziś - recenzja
Okładka książki 7 razy dziś

Tytuł: 7 razy dziś
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Moondrive

Liczba Stron: 384
Tłumaczenie: Mateusz Borowski
Premiera: 3.06.2015


Nazywam się Sam Kingston. Jestem popularna, mam przystojnego chłopaka i szalone przyjaciółki, z którymi świetnie się bawię. Czuję się lepsza od nudnych kujonów i śmieję się z dziewczyn, które nigdy nie dostały liściku miłosnego. Robię, co chcę i kiedy chcę. Nie obchodzi mnie, czy kogoś zranię, bo i tak wszystko uchodzi mi na sucho. Aż do dzisiaj…

Wychodzę z imprezy. Oślepiają mnie światła samochodu jadącego z naprzeciwka. Czuję niewyobrażalny ból. Spadam w niekończącą się pustkę.
Umarłam?
A jednak budzę się w swoim łóżku. Tylko że znów jest piątek 12 lutego, a ja od nowa przeżywam ten sam dzień. Czy naprawdę zasłużyłam na tak surową karę? Chcę tylko odzyskać moje idealne życie. Bo przecież było idealne, prawda?

Oprawa graficzna
Okładka jest dość abstrakcyjna, dlatego na pierwszy rzut oka może wyglądać dziwnie. Jest ładna, ale jednak na mojej półce są ciekawsze okładki. Brakuje jej "tego czegoś",  po prostu nie przemawia do mnie.
4/5

Fabuła
Nie ukrywam, że mam mieszane uczucia. Nie jest to dość ambitna powieść, ale z drugiej, miała w sobie coś, co mnie przyciągnęło. Momentami akcja była nużąca, ale za chwilę nie mogłam się od niej oderwać... Pomimo codziennej rutyny, za każdym razem działo się coś nowego, każdy dzień różnił się od poprzedniego. Na pewno książka daje wiele do myślenia. Przez 7 dni główna bohaterka odkrywa jak bardzo żyła w błędzie. Zdziwiło mnie również zakończenie. Byłam pewna jak się skończy, bo było to nad wyraz oczywiste. Jednak pomimo mojego zaskoczenia, ostatnie strony były pozbawione emocji. Przeczytałam ostatnie zdanie i jedyne co przyszło mi na myśl to "w końcu koniec".
3/5

Bohaterowie
Na pewno wielu osobom nie spodoba się główna bohaterka. Jej zachowanie potrafiło być odpychające i wredne. Jednak nie zraziła mnie tym do siebie. Z dnia na dzień przechodziła niewielkie metamorfozy, postrzegała świat inaczej. Dziwną postacią był dla mnie Kent. Na początku odebrałam go jako psychopatę, a pod koniec okazało się, że właściwie jest normalnym chłopakiem. Denerwującymi postaciami były przyjaciółki Sam. Zostały stworzone na wzór typowej, amerykańskiej dziewczyny z filmu - alkohol, narkotyki, kompletny brak jakiejkolwiek wyobraźni i rozumu.
4/5


Styl autorki
Styl Lauren Oliver nie był zachwycający, jednak czytało mi się książkę z przyjemnością. Żałuję, że autorka nie rozwinęła bardziej historii innych bohaterów. Zastosowała dużą ilość wulgaryzmów, co jednak było w tej sytuacji uzasadnione.
4/5

Wynik
15/20    "Żyj tak, aby niczego nie żałować"

Do napisania!




10 komentarzy:

  1. Fajna recenzja :D Czytałam "7 razy dziś" już jakiś czas temu kiedy była sprzedawana w pierwszym wydaniu i bardzo spodobała mi się ta książka, bo generalnie jestem fanką twórczości Lauren Oliver. Szkoda, że nie mam swojego egzemplarza, bo z chęcią przeczytałabym tę powieść po raz kolejny. Czytałaś może Delirium (też Lauren Oliver)?
    Pozdrawiam cieplutko!
    http://lovelybookprincess.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam, ale mam zamiar to zrobić w bliższej przyszłości ;D

      Usuń
  2. Bohaterka pusta, styl pisania ok, ale bez szału, fabula niby ciekawa, ale nudna... Dla mnie ta ksiazka to istna masakra!

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytalam jakiś czas temu. Przypadła mi do gustu

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię bohaterów przechodzących metamorfozę, choć na początku zwykle mnie irytują :P Podejrzewam, że byłoby tak z główną bohaterką :P
    Ogólnie tak średnio przepadam za stylem Oliver, ale 7 razy dziś chciałabym kiedyś przeczytać i wyrobić sobie opinię ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja tę książkę naprawdę uwielbiam. Nie jestem nawet pewna, czy nie bardziej od również kochanego przeze mnie [delirium]. Do tego uwielbiam też na nią patrzeć, bo mam ją w starej wersji okładkowej (która podoba mi się o wiele bardziej), więc to jedna z najładniejszych jak dla mnie książek z całego mojego zbioru. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam, ale śmierdzi mi tu Greenem, więc odmówię. ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam tej książki, ale sam pomysł wydaje mi się bardzo ciekawy, taki niebanalny. Tylko, że czytałam strasznie dużo negatywnych opinii na temat tej książki więc wciąż się waham, czy warto. Boję się, że 7 razy dziś okaże się kompletną klapą, tak jak "Delirium" - przyjaciółka polecała mi tę trylogię, ale nie przypadła mi do gustu.
    No cóż, jeszcze zobaczę jak to z tą książką będzie.
    Pozdrawiam cieplutko, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  8. Wydaje się ciekawa, chociaż nie wiem czy po nią sięgnę. Obecnie nie przepadam za takimi książkami. Kilka lat temu byłabym nią o wiele bardziej zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie, że oceniasz książkę pod kilkoma aspektami, a nie tylko pod jednym kątem. Książki nie czytałam, ale może kiedyś nadrobię zaległości.
    Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń