1/20/2015

"M jak dżem" - recenzja



     Tytuł: M jak dżem
     Autor: Agnieszka Tyszka
     Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
      Liczba stron: 163
   
Nela ma 13 lat i jej życie przypomina bieg z przeszkodami... Prześladują ją wstrętne koleżanki, boleśnie odczuwa nieobecność taty i musi stawić czoła groźnej babci, której nigdy wcześniej nie widziała na oczy. Jakby tego była mało, dowiaduje się, że będzie miała rodzeństwo. Na szczęście los zsyła jej całe grono osobliwych, ale życzliwych osób, dzięki którym życie staje się piękniejsze. Jest wśród nich pani Lila ze swoją zaczarowaną spiżarką, rudowłosa ciotka Letycja, nieco szalona nauczycielka Idalia, a nawet senna zjawa. To dzięki nim oraz niezawodnym dżemom Neli udaje się pokonać piętrzące się przed nią problemy.



Bohaterowie
Każda z postaci jest zdecydowanie oryginalna. Nie ma postaci, której bym nie lubiła, jednak są osoby, które potrafią działać na nerwy. Autorka dała bohaterom ciekawe imiona oraz przezwiska. Wątpię, by kogoś nazywano 'Miss Perfumerii'. Postacią którą wręcz ubóstwiam to pani Lila. Ma ona 80 lat i robi dżemy oraz nadaje im ciekawe nazwy, np.: "Czarna porzeczka - przypomni o lecie", "Kwaskowe jabłko na smutny listopad" itp. Najbardziej denerwującą postacią jest Biedrona - dyrektor byłej szkoły Neli. Jest skupiona na swoim punkcie oraz przypomina osobę niewykształconą. 
Punkty: 5/5

Oprawa Graficzna
 Książka jest wydana w miękkiej okładce. Okładka posiada elementy.. Hmm.. Takie jakby śliskie :D.
Strony są lekko żółte, przez co lepiej się ją czyta. Nie wiadomo kiedy się nawet przeczytało tyle stron. Bardzo fajnym pomyłem było dodanie przy każdej liczbie stron słoiku z dżemem. Litery są odpowiednio duże :)
Punkty: 5/5

Styl autorki
Książka jest napisana swobodnym językiem. Nie ma wyrazów trudnych oraz niezrozumiałych. 
Puntky: 5/5

Fabuła
Podsumowując książka opowiada o historii pewnej dziewczyny, która nie charakteryzuje się niczym szczególnym. Jest to powieść dość realistyczna. Jest duże prawdopodobieństwo, że być może komuś przytrafiła się podobna historia. Oczywiście pojawiły się chwile grozy, ale jak zdecydowana większość książek kończy się... No właśnie, jak? Nie ma szczęśliwego zakończenia, ale zarazem jakieś tragedii. Książka kończy się słowami:
"Czy on aby nie robił mnie w konia? A może sam siebie robił w konia. Szepnęła zdumiona widząc jak świąteczna kartka z choinką niespodziewanie zmienia się w podkowę. Na szczęście.."
Punkty: 5/5

Wynik
20/20 pkt. Warto ją przeczytać, sądzę, że ma w sobie wiele wartości, których musimy się domyśleć.

Dajcie znać czy przeczytacie książkę.
Do następnego posta!
~ Marible

7 komentarzy:

  1. Cześć!
    Zrecenzowałaś książkę, o której istnieniu nie miałam pojęcia. Dlatego tym chętnie po nią sięgnę i przeczytam. Opis i recenzja zachęca do czytania :)
    Ale pamiętaj, żeby następnym razem nie pisać ostatnich zdań książki. Te tutaj nic nam o zakończeniu nie mówią, ale jednak lepiej końcówki po prostu nie pisać.
    I te słoiki przy numerach stron - faktycznie bardzo ciekawy pomysł c:

    Do następnego postu,
    Rosie xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. BĘDĘ! XD
    Ale tak serio. Te ostatnie słowa są 'urwane z choinki' i uwierz, dużo nam mówią. Nie trzeba czytać całej książki, aby wywnioskować po ostatnich słowach jak się kończy, bo według mnie ta książka nie ma końca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ale chodzi mi o to, że nie wszyscy chcą jeszcze przed przeczytaniem znać zakończenie.

      Rosie xxx

      Usuń
    2. Kiedyś zanim przeczytałam ksiażkę, sprawdziłam ostatnie zdanie. Jednak jak się później okazało, było to bardzo ważne zdanie.
      Zaczęłam czytać książkę. Okazało się, że znam ważny sekret bohaterki, którego znać nie powinnam, ponieważ to niszczyło całą fabułę książki.
      I właśnie to mam na myśli. Zdanie "Czy on aby nie robił mnie w konia? A może sam siebie robił w konia. Szepnęła zdumiona widząc jak świąteczna kartka z choinką niespodziewanie zmienia się w podkowę. Na szczęście.." nie mówi nam, czy bohaterka się zakochała czy może umarła. Dlatego nie zdradza fabuły. Ale uważam, że nie powinnyście pisać ostatnich zdań, bo nie wszyscy chcą je znać.

      Rosie xxx

      Usuń
  3. ;-;. Te ostatnie słowa nic nam nie mówią, nawet jeśli ktoś je przeczytał przed przeczytaniem całej książki, więc nawet jeśli ktoś je teraz przeczytał i tak niczego się nie dowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym mówi mój poprzedni komentarz. Przeczytaj go jeszcze raz.

      Usuń
    2. "Ale uważam, że nie powinnyście pisać ostatnich zdań, bo nie wszyscy chcą je znać"
      Głównie odnoszę się do tych słów. Nawet jeśli ktoś je zna, one nie mają wpływu na całość książki, Ja rozumiem o co Ci chodziło z tą fabułą i książką. Lecz to nie odnosi się do reszty książki. Tak jak napisałam w recenzji "Książka kończy się... No właśnie jak?", to te słowa miały spowodować abyście sami zdecydowali jak się ona kończy.

      Usuń