9/26/2015

Nieprzekraczalna granica - recenzja

Nieprzekraczalna granica - recenzja


Tytuł: Nieprzekraczalna granica
Autor: Colleen Hoover
Liczba stron: 304
Tłumaczenie: Jarosław Mikos
Wydawnictwo: WAB


Kolejna, po Pułapka uczuć, część trylogii opowiadającej o miłosnych perypetiach Layken Cohen i Willa Coopera.
Layken i Willa łączy więcej niż typowe młode pary. Mają za sobą podobne doświadczenia, podobne potrzeby. Oboje stracili rodziców i muszą poradzić sobie z wychowaniem młodszego rodzeństwa, zbyt wcześnie osieroconego.
Wygląda na to, że są dla siebie stworzeni. Ich związek rozpada się jednak w momencie, gdy na drodze Willa pojawia się Vaughn, jego dawna miłość. Chłopak utrzymuje z nią kontakt, mimo że wie, iż Layken może mu nie wybaczyć kłamstw.
Czasami dwoje ludzi musi się rozstać, by zdać sobie sprawę z tego, jak bardzo siebie potrzebują. Czy Willowi uda się naprawić to, co zniszczył, zanim rozstaną się z Layken na zawsze i już nigdy więcej nie zobaczą? 

Fabuła
W porównaniu do "Pułapki uczuć", wydaje mi się, że ta jest mocno naciągana. Uwielbiam romans, ale niestety rozczarowała mnie ta książka. Problemy, z którymi się borykali wydawały mi się być małe, a wyidealizowane zachowanie Willa w stosunku do Layken było wręcz przytłaczające. 
Wielkim plusem są niespodziewane zwroty akcji. Przewidujemy co się stanie, gdyż wydaje nam się być to oczywiste, ale po drodze czeka nas dużo niespodzianek.
3/5


Bohaterowie
Tak jak pisałam w fabule postać Willa była zbyt przesłodzona. Budziła we mnie wiele emocji, niestety w większości negatywnych. Z jednej strony mówi o rodzicielstwie, ale z drugiej zachowuje się jak dziecko. Zmieniłam zdanie co do Lake. Umiała postawić na swoim i nie wracała za 5 minut bo poczuła się winna. Jednym z nowych bohaterów była Kiersten - cudowna, mała dziewczynka! Zdecydowanie najbardziej ją polubiłam ze wszystkich! Przemądrzała, ale jaka słodka *-*
3/5


Oprawa graficzna
Okładka niestety, kompletnie mi się nie podoba. Nie chodzi mi już nawet o kolorystykę. Dziewczyna na zdjęciu wygląda intrygująco, została bardzo ładnie uchwycona. Ale gdy patrze na tego chłopaka... Jest to przykre, ale według mnie psuje on całą okładkę. Jego wyraz twarzy i sam chłopak nie wyglądają ciekawie... Kolor pomarańczowy jest średnio dobrany. Za dużo go po prostu i brakuje mi tu kontrastu :)
4/5


Styl autorki
Książka jest napisana swobodnym stylem. Twórczość Colleen Hoover czyta się szybko i przyjemnie. 
Jednak mam do niego kilka zarzutów.. Przede wszystkim: autorka chciała za dużo sytuacji umieścić w tak krótki okres czasu jakim jest 31 grudnia a 2 marca. Wszystko bardzo odbiega od rzeczywistości. 
4/5

Wynik
14/20
Nie ukrywam, że spodziewałam się czegoś więcej po "Pułapce uczuć".
Do napisania!
~Martyna

5 komentarzy:

  1. Mam na swojej półce "Pułapkę uczuć", jednak jeszcze nie było okazji, żeby ją przeczytać ;)
    Aleja Czytelnika

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę miałam w planach i dam jej szansę.
    pozdrawiam.
    Między Stronami

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i "Pułapkę uczuć" i "Nieprzekraczalną granicę". Pierwsza część mnie totalnie zmiażdżyła. Druga, niestety, nie wywołała już aż takich emocji i wiele z wydarzeń udało mi się przewidzieć. Postać Kiersten jest faktycznie najlepszą nowością w tej historii. Bardzo ją polubiłam. :)

    Zaczytana Dolina

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam pierwszą część i właśnie wahałam się nad zakupem drugiej, ale skoro jest słabsza od 'Pułapki..', na razie się wstrzymam :c Bardzo fajna recenzja :)

    LimoBooks :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ech, a ja nadal nie zapoznałam się z twórczością Hoover... i właściwie na razie się na to nie zapowiada! Ale kiedyś to zrobię. ;)

    OdpowiedzUsuń