10/03/2015

Zakładka: Okładki polskie a oryginalne

Zaadka: Okładki polskie a oryginalne


Postanowiłyśmy zacząć nową serię postów, w których będziemy poruszać najróżniejsze tematy o książkach i nie tylko ;) Dziś bierzemy na tapetę polskie okładki w zestawieniu z tymi oryginalnymi!

"Nie oceniaj książki po okładce" - chyba każdy z nas zna to powiedzenie. Jednak czy jest ono w 100% prawdą? Osobiście uważamy, że nie.

Przechodząc obok półek z książkami zawsze w oko wpadnie nam ta, która błyszczy i ma ciekawy motyw. A przynajmniej tak jest zazwyczaj i nie ma się co temu dziwić. Okładka to część reprezentacyjna książki - powinna przykuć naszą uwagę i zachęcić nas do czytania.  Teraz mamy mnóstwo możliwości żeby stworzyć ładną okładkę. Jeśli tylko się chce, można wydać książkę z ciekawą  oprawą graficzną. Można iść również "na łatwiznę" i zrobić zwykłą, jednobarwną okładkę. Nie powinniśmy być zdziwieni, że książka trafi gdzieś w kąt półki sklepowej i nikt jej nie dostrzeże. Często bywa na odwrót - wydawnictwo stara się włożyć jak największą liczbę elementów, myśląc, że to przykuje naszą uwagę.
Oczywiście ciekawa okładka nie zawsze oznacza ciekawą książkę.
Ile razy zdarzyło się nam wyczekiwać polskiego wydania wychwalanej za granicą książki, a gdy zobaczyliśmy polskie wydanie załamaliśmy się psychicznie? No właśnie. Zmiany oryginalnych okładek są ryzykownym posunięciem wydawnictw. Często polskie wydania są straszne, jakby posklejano przypadkowe zdjęcia w paincie, ale czasami też zmiana oprawy graficznej wychodzi książce na dobre ;)



Zagraniczna okładka "Pułapki uczuć" idealnie zalicza się do tych, które trafią gdzieś w kąt półki sklepowej i nikt ich nie dostrzeże. Gdybym nie czytała tej książki, po oprawie mogłabym pomyśleć, że jest to powieść lat 90'tych - jeden stołek oraz stara kurtyna bardzo dobrze oddałyby ten klimat :)
Sama czcionka oraz czarna ramka na której widnieje napis "slammed" oszpeca jeszcze bardziej, powodując, że kompletnie nie podoba mi się okładka.
Polskie wydanie również nie jest zachwycające. Ale o tym jest więcej tutaj:
RECENZJA




Tutaj oby dwie okładki bardzo mi się podobają, ale gdybym miała wybierać, wybrałabym okładkę z lewej strony. Jest w niej coś intrygującego, ta dziewczyna z "dwiema twarzami" idealnie oddaje klimat książki, Może w okładce jest dużo elementów, ale zostały tak dobrze porozmieszczane, że wszystko się ze sobą świetnie komponuje. Okładka z prawej strony również jest bardzo ładna. Skromniejsza od polskiej, ale nie traci przez to swojego uroku. Jedyne co mi się nie podoba to przechylony napis i czcionka :)
RECENZJA



Tutaj jest bardzo podobnie jak w "Pułapce uczuć" Oryginalna wersja jest monotonna, nie ma na niej nic ciekawego. Wygląda jakby ktoś zapomniał dodać kilku elementów. Motyl wygląda jak wzięty pierwszy, lepszy z grafiki. Czarna ramka, czcionka, i mnóstwo pustego tła nie przemawiają do mnie. Polskie wydanie jest chaotyczne, ale wygląda o wiele lepiej niż oryginalna okładka.
RECENZJA


Chyba każdy się ze mną zgodzi, że w tym przypadku polskie wydanie wychodzi bardzo słabo...
O wiele bardziej podoba mi się okładka oryginalna. Jest w niej więcej kolorów, bardziej przykuwa wzrok, jest bardziej dopracowana i estetyczna. Ma też o wiele ładniejszą czcionkę. Polska okładka jest po prostu...nudna. Nie ma na niej wielu elementów. Jest aż za minimalistyczna. Plusem jest tylko piękna sukienka i czerwień w środku ;)
RECENZJA



To był dla mnie szok. Tak bardzo nastawiłam się na przecudne zagraniczne wydanie, a dostałam...to.
W zagranicznym wydaniu podoba mi się właśnie minimalizm.Piękne kolory i świetna czcionka. No i okładka po lewej ma o wiele za dużo tekstu, który przytłacza. Ale nasza okładka nie jest tragiczna! Są też plusy! Na przykład to, że patrząc na nią od razu wiemy o czym mniej więcej jest książka. Czego o wydaniu zagranicznym nie można powiedzieć. I za każdym razem gdy na nią patrzę wydaje mi się coraz ładniejsza ;)
(recenzja wkrótce)



Dajcie znać w komentarzach czy podobają Wam się nowy cykl i jakie tematy możemy w nim jeszcze poruszyć!

Do napisania!
~K&M

PS. Zapraszamy na Fanpage :)

10 komentarzy:

  1. No masakra nie które wydawnictwa nie mają gustu. Polskie okładki są super :D Faktycznie po wiele z nich nawet bym nie sięgnęła. Na ogół nie wybieram po okładce, ale jak się rzuci jakaś w oczy to jakoś samo się bierze. Okładka jednak zawsze ma ważną rolę. :D
    Pozdrawiam ♥
    http://kochamczytack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie okładki mi się podobają.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł na nowy cykl jest świetny! Przyznam, że zgadzam się z większością okładek ;)
    Aleja Czytelnika

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy pomysł na post :)
    To prawda, że zmiany okładek nie zawsze są dobre, ale często wpływają pozytywnie, choć nie zawsze bo czasem nie mam ochoty kupować książki ze względu na okropną okładkę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie się podoba oryginalna okładka "Slammed" - widać, że w tekście ważna jest poezja. Polska okładka i tytuł "Pułapka uczuć" wskazują na to, że to może być kiepskie romansidło. A przecież książka jest świetna. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podoba mi się pomysł na posty! Uważam, że śmiało ten typ porównujący okładki mógłby pojawiac się częściej - chętnie się dowiem co myślicie na temat innych okładek :) Także twórzcie posty!
    Mi się podobają okładki dla Hoover i polskie i zagraniczne, nie lubię polskiej okładki dla Wybranych, trafiłam kiedyś w sieci na profil dziewczyny, która występuje na okładce (z tymi chłopakami) i bardzo nie spodobała mi się jej osoba. Zarozumiała.

    Pozdrawiam ciepło,
    Ami. z RecenzjeAmi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Czy masz może jeszcze link do jej profilu? Byłabym wdzięczna ^^

      Usuń
  7. Lubię takie posty i cieszę się, że ktoś docenia okładki i je porównuje ;) Zawsze oceniam książkę po okładce i to często ona decyduje, czy kupię daną pozycję. Jestem skrzywiona do tego stopnia, że książki w brzydkich okłądkach czytam w formie ebooków ;)
    W większości przypadków się zgadzam, ale np okładka Oddam ci słońce bardzo mi się podoba, tej w oryginalnym wydaniu raczej bym nie kupiła (btw, to jedna z moich ulubionych młodzieżowych książek :))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Już mi się podoba ten cykl! Niektóre okładki tak bardzo różnią się od swoich zagranicznych odpowiedników, że czasem można przeżyć niemały szok. Zazwyczaj to jednak działa w drugą stronę, te polskie są gorsze, niektóre zagraniczne to najprawdziwsze dzieła sztuki i wtedy strasznie ubolewam, tak jak nad okładką Cinder. Uwielbiam angielskie wydanie! I ten minimalizm w przypadku Oddam ci słońce również mnie zachwyca, ale w przylądku trzech pierwszych to jednak polskie wygrywają, zgadzam się w stu procentach!
    Każda okazja jest dobra, by pogapić się na najpiękniejsze okładki, dlatego czekam na kolejny post z tego cyklu! <3

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny post!
    Przykładowo bardzo zdziwiło mnie polskie wydanie "Anna i pocałunek w Paryżu". O mój Boże... ta polska okładka w porównaniu z zagraniczną wygląda okropnie. Jakby to była jakaś książka z kiosku za 10 zł.
    Obserwuję♥

    MÓJ BLOG-KLIK

    OdpowiedzUsuń