8/28/2016

,,Niezbędnik obserwatorów gwiazd" - recenzja

,,Niezbędnik obserwatorów gwiazd" - recenzja

Znalezione obrazy dla zapytania niezbędnik obserwatorów gwiazd
Autor: Matthew Quick
Wydawnictwo: Otwarte
Tytuł oryginału: Boy 21
Tłumaczenie: Joanna Dziubińska
Liczba stron: 320

Finley niewiele mówi. Odzywa się tylko wtedy, gdy musi. Kocha dwie rzeczy. Pierwsza z nich to koszykówka – jest rozgrywającym w szkolnej drużynie. Druga natomiast – patrzenie w gwiazdy z Erin. Obie pozwalają mu zapomnieć o problemach, od których stara się uciec.
Pewnego dnia trener zwraca się do niego z nietypową prośbą…








Fabuła
Nasłuchałam się bardzo wielu zachwytów nad książkami Matthew Quicka, więc postanowiłam wreszcie po jakąś się sięgnąć. Padło na ,,Niezbędnik obserwatorów gwiazd". Niestety chyba nie znalazłam tam tego co wszyscy. W ogóle nie mogłam się wczuć w historię.  Realia w których żyje Finley są dla mnie na tyle odległe, że odbierałam je jako wręcz sztuczne. Oczywiście niektórzy Amerykanie mieszkający w małym miasteczku rządzonym przez mafie odnajdą się w tej powieści jednak mi się to nie udało. Akcja rozgrywa się stopniowo. Najpierw poznajemy Finleya i Erin, potem Numer 21 a następnie całą resztę. Do połowy była to najzwyczajniejsza obyczajówka i kiedy już myślałam, że zaczęło dziać się coś innego i ciekawszego znowu było schematycznie i przewidywalnie. Końcówka bardzo mnie rozczarowała. Oczekiwałam pięknego morału i słodko-gorzkiego zakończenia, które nie da mi o sobie zapomnieć. Przeliczyłam się...
3/5

Bohaterowie
Finley to wyjątkowo małomówny siedemnastolatek. Bardzo denerwowała mnie u niego jego bezwarunkowe oddanie trenerowi. Momentami zachowywał się jakby nie miał własnego rozumu. Jednak najbardziej irytował mnie Rass, który zmieniał swoje zachowanie o 180 stopni niezależnie od niczego. Jedynie Erin miała czasami przebłyski inteligencji co ratowało całą książkę. Te i inne czynniki sprawiały, że nie umiałam zżyć się z bohaterami na czym na pewni mój odbiór tej powieści ucierpiał.
3/5

Styl autora
Za to do tego nie mam co się czepiać. Matthew Quick pisze lekko i przyjemnie. Przez trudniejsze tematy przechodzi bez problemu i świetnie radzi sobie w roli 17-latka i to jeszcze w narracji w czasie teraźniejszym, z czym niektórzy miewają problemy.
5/5

Oprawa graficzna
A za to okładka jest jedną z najładniejszych na mojej półce. Piękny błękit z minimalistycznymi rysunkami to cudo!
5/5

Wynik
16/20
Mimo wad książkę czytało mi się naprawdę lekko i szybko, choć spodziewałam się czegoś innego :)

Do napisania!


2 komentarze:

  1. Coś czuję, że to jest jak powieści Greena - czyli nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chciałam się zabrać za tę książkę, gdyż X miesięcy temu był na nią prawdziwy szał. Teraz troszkę to ucichło. Skoro twierdzisz, że jest dosyć lekka to sądzę, że jednak się za nią zabiorę :)
    Zapraszam, http://cosmo-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń